Za co pokochaliśmy Małą Jabłonkę?

Czy drzewo może stać się bohaterem książki przygodowej? Przecież się nie rusza, nie mówi…
Stoi i rośnie. To o zwierzętach, naszych domowych ulubieńcach, czytamy dziesiątki krótkich opowiadań i długich powieści. To je łatwiej nam „uczłowieczać”, przypisując ludzkie emocje, myśli i słowa. A gdyby tak oddać głos… drzewu?



Oryginalny pomysł autora dwóch części „Opowieści o małej jabłonce”, czyli „Jak wszystko się zaczęło” oraz „Jak drzewko stało się drzewem”, polega nie tylko na wyborze postaci bohaterów: głównej bohaterki, polnej jabłoni i towarzyszących jej przyjaciół: starego klonu, krzaku dzikiej róży (jest też miejsce dla zwierząt: jeża, myszki, rodziny kosów i kota, a nawet ludzi!). Najciekawsze jest to ile dodatkowych tematów udało się „przemycić” przy okazji prostej opowieści, o zdawałoby się, nudnym życiu jednego drzewa.



Pierwszy z nich to oczywiście bardzo szeroko pojęta wiedza przyrodnicza. Dowiemy się skąd się bierze drzewo, jak rośnie, jak funkcjonuje, co mu zagraża, a co pomaga, ale także jak życie drzewa się kończy... Nasza bohaterka przeżyje wiele ciekawych spotkań, zarówno ze szkodnikami, jak i zwierzętami, które pomogą jej się ich pozbyć. Jej życie naprawdę obfituje w przygody (także niemal mrożące krew w żyłach!), a każda z nich niesie ze sobą parę ważnych faktów, terminów i ciekawostek dla małych miłośników przyrody.



Świat otaczający Małą Jabłonkę to przestrzeń niezliczonej liczby zależności: ktoś komuś pomaga, ktoś inny zagraża, a co ciekawe: bywa, że te role się łączą i uzupełniają. To świat, w którym rośliny, zwierzęta i ludzie (!) od siebie zależą i wszyscy siebie nawzajem potrzebują. W tym świecie nic nie jest bez znaczenia: każde działanie ma swoją przyczynę i konsekwencje. Ta lekcja, którą wyniesie z lektury „Opowieści o małej jabłonce” mały i duży czytelnik wydaje się nawet istotniejsza od tego, że dowie się np. co to są liścienie, co zjada ślimak i kto zjada ślimaka, czym się różni dzika jabłoń od uszlachetnionej, czy jak kos odgania drapieżników od swojego gniazda.



W opowieściach, w których uczłowieczamy zwierzęta, robimy to, aby dowiedzieć się więcej o naszych ludzkich emocjach i relacjach. Nie inaczej będzie i w tym przypadku. Na stronach „Opowieści o małej jabłonce” narodzi się wiele przyjaźni, ale nie wszystkie będą łatwe… Niektóre znajomości zaczną się od konfliktów, a zdarzy się i tak, że przyjaciel popełni błąd i będzie musiał za niego przeprosić. Doskonałym przykładem może być choćby wątek kota, który w pierwszej części odgrywa rolę czarnego charakteru, a później zyskuje sympatię bohaterów. Czy im nam nie zdarza się zbyt pochopnie oceniać innych, nie zastanawiać się nad motywami działania drugiej osoby?



Obie części „Opowieści o małej jabłonce” to doskonały „przygodowy” wstęp do świata przyrody i okazja do poznania rządzących nim praw. Spodoba się na pewno starszym przedszkolakom (4+), ale także młodszym dzieciom szkolnym, budującym relacje z kolegami i zawierającym pierwsze przyjaźnie.



Tekst: Ludwig Hellman
Ilustracje: Justyna Chołubowska-Chrząszczak
Opowieści o małej jabłonce. Jak wszystko się zaczęło
Opowieści o małej jabłonce. Jak drzewko stało się drzewem
Wydawnictwo SKRZAT

PS. KOCHACIE DRZEWA? My też! Zerknijcie do naszego artykułu MAGIA DRZEW - mamy dla Was kilka dendrologicznych pomysłów: propozycji wycieczek, polecanych książek i gier!

Autor:
Data dodania:
Wczytuję komentarze ...
cancel